Ale ….. „To ważne, by czasem poczuć
się nikim”.
Ważne, bo wrócił on, czyli błysk w
oku, za którym tak bardzo tęskniłem. Jest niewiele rzeczy, które są w stanie
mnie przerazić, wszystko ma jakiś swój cel i jest do przesady racjonalne,
jednak nie to co nas napędza. Nie zrozumiałem tego do końca, ale jest coś co
każe nam wstać, każdego dnia robić wszystko żeby żyć jak królowie, a jednak tak
wielu z nas to marnuje. Właściwie po co wstajesz każdego dnia ? Żeby swoją dupę
zawieźć na uczelnię, do pracy, najeść się, potem wyjść ze znajomymi do pubu,
napić się, na drugi dzień wstać, wypluć żółć do kibla, którą spiłeś zarówno od
ludzi, jak i z trunków ? Taki jest Twój cel w życiu ? Większość Polaków jest
chyba automatycznie zaprogramowana do pierdolenia sobie życia. Do tych ludzi
zaliczam się również ja, ale liczę, że nie potrwa to długo.
Pytam się po raz kolejny ? Po co
wstajesz każdego dnia ? Po to, żeby spotykać się z ludźmi, których nienawidzisz
? Po to, żeby dać się gnoić każdemu po kolei ? Po to, żeby kładąc się spać, a
ostatecznie spoczywając w grobie powiedzieć do siebie „ten dzień/to życie było
do dupy, następnym razem będzie lepiej” ? Kilka złotych – zazwyczaj tyle
starczy, żebyś się więcej nie męczył i mógł sobie odpoczywać do woli.
Nienawidzę ludzi, którzy poddają się światu, twierdząc, że taki los ich już
spotkał. Tym osobom sam bym ofiarował parę złotych, żeby więcej nie marudzili.
Nie mów mi, że nie można, bo chcę
Ci to udowodnić. Nie mów mi, że nie się nie da bo to tylko wymówka. Nie mów
też, że to wszystko to wina wszechświata, skoro sam nigdy nie spróbowałeś wziąć
świata w swoje ręce.
Ale zaraz, zaraz …. Kim ja jestem,
żeby mówić Ci co masz robić ? Wiesz co, właściwie jestem nikim, możesz mieć
mnie w dupie, nie sądzę, że mam dużą wiedze o życiu, a bloga prowadzę tylko
dlatego, żeby nauczyć się systematyczności. Możesz też stanąć ze mną w szeregu
i sprawić, żeby ognie w naszych oczach zaczęły świecić jak latarnie na morzu
problemów.
I dlatego boję się jednego, że
kiedyś stracę to co mnie napędza od środka i zamiast wspinać się na Mount
Everest będę oglądał go w telewizorze, zamiast cieszenia się życiem, będę cieszył
się nowymi znajomymi poznanymi przez grę komputerową, a serce zamiast do
kochania będzie służyło wyłącznie do pompowania krwi.
Aczkolwiek mogę Ci obiecać jedno –
co by się nie działo, nie złożę broni, bo to jest najgorsze co można zrobić –
poddać się na wstępie.