Kim dla Ciebie jestem ? Odpowiedz
sobie na to pytanie. Teraz.
Widzicie, wielu z Was pomyślało, że
jestem Waszym kolegą, znajomym, że jestem chłopakiem i że jestem
ok. Niewielu z Was jednak wie, że jestem uczniem. I nie mówię tu o
klasie, nie mówię tu o sytuacji, gdy siedzę w ławce i próbuję
nauczyć się jakichkolwiek regułek z podręcznika, czy wzorów z
matematyki. Mówię tu o życiu – życiu, w którym przez cały
czas jesteśmy uczniami, ale rzadko kiedy zdajemy sobie z tego
sprawę. Widziałem gdzieś, kiedyś hasło „Uczeń – też
człowiek”. Mi natomiast wydaje się, że między tymi dwoma
rzeczownikami możemy postawić znak równości. Każdy z nas jest
zarówno człowiekiem jak i uczniem, bo uczeń to człowiek, a
człowiek to uczeń.
Każdego dnia uczymy się nowych rzeczy
– jest to nierozerwalne z naszą naturą. Uczymy się próbując
nowych potraw w restauracji, uczymy się jadąc do nowego miasta, czy
(najbardziej znany przykład) dowiadując się nowych faktów na
zajęciach w szkole, w pracy, na uczelni. Codziennie się uczymy, ale
bardzo rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. „Aby koń był silny,
należy go karmić, aby człowiek był silny, należy go uczyć.” -
to jeden z cytatów, które idealnie obrazują kim jesteśmy i
dlaczego warto codziennie poszerzać nasze horyzonty. Gdyby nie chęć
nauki, gdyby nie dążenie do odkrycia nowych rzeczy ganialibyśmy
zapewne teraz z maczugami za dinozaurami, żeby móc wyżywić
rodzinę. Stało się inaczej i dziś możemy się cieszyć z
elektryczności, domów z bieżącą wodą, czy komputerów. Można
by nawet polemizować, czy sama idea nauki nie jest sensem naszego
życia. W końcu ludzie robią wszystko, żeby odkryć coś nowego,
zdobyć wiedzę i dyplomy w danej dziedzinie, a wszystko to zdobywamy
przez lata i nierozerwalnie wiąże się to z uczeniem się.
Również każdy uczeń to człowiek.
Każdy uczeń żyje oddycha, ma potrzeby, chce się rozwijać. Moim
zdaniem w dzisiejszym świecie istnieje jeden problem – nie wszyscy
mają równy dostęp do wiedzy. Porównajmy dwie skrajności –
Japończyka, który uczy się z najnowszych technologi, wszędzie ze
sobą wozi laptopa, który może pomieścić kilkanaście, lub nawet
kilkaset gigabajtów danych; oraz chłopca z Afryki, który może się
uczyć tylko ze swojego środowiska, które jest biedne, nie ma
dostępu o aktualnej wiedzy, bo wiadomości tam docierają raz na
tydzień i to nie wszystkie potrzebne. Gdyby mieli lepszy dostęp do
danych, to być może wtedy nie panowałby tam głód, ludzie
potrafiliby sobie poradzić z szalejącymi chorobami, czy chociażby
wiedzieliby jak obronić się przed dzikimi zwierzętami. Informacja
to bardzo cenna rzecz i najbardziej boli to, że nie wszyscy mają do
niej równy dostęp. Musimy być jednak dobrej myśli patrząc jak
rozwija się dzisiejsza cywilizacja.
Bycie człowiekiem jest nierozerwalne z
pewnymi etapami naszego życia, np. każdy człowiek musi przejść
etap nazywany dzieciństwem, każdy z nas musi przejść etap
nazywany dorosłością i nikt, oraz nic tego nie może powstrzymać.
Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale najwięcej uczymy się
gdy jesteśmy dziećmi – dopóki nie osiągniemy magicznego wieku
trzech lat nasz umysł chłonie wszystko, potem ustawiamy filtry i do
naszego mózgu trafiają tylko te treści, które my akceptujemy.
Powinniśmy więc ustawić swoje filtry tak, aby wiedza, która wpada
do naszych umysłów byłą jak najlepszej jakości i jak najbardziej
nam przydatna.
A co zrobić w wypadku, gdy nie chce nam się uczyć ? Mamy czasem wstręt do książek (niektórzy całe życie :)) i po prostu nie wiemy jak to zrobić, aby się nauczyć ? Cofnijmy się do momentu, gdy mówiłem o dziecku – powinniśmy mieć znowu 3 lata, żeby wszystko wchłaniać jak kiedyś. A jak to zrobić ? Prosto – uczyńmy z nauki zabawę – omawiając daną epokę historyczną ubierajmy się, wysławiajmy tak jak ludzie w tamtym okresie. Uczymy się chemii ? Dlaczego by nie wypróbować kilku roztworów samemu ? Jasne, że można się zranić, ale człowiek najlepiej uczy się na błędach.
Mam więc dla Was jedną radę na koniec – zamieńcie wszystko co robicie w zabawę, a wtedy nauka przyjdzie sama.
A co zrobić w wypadku, gdy nie chce nam się uczyć ? Mamy czasem wstręt do książek (niektórzy całe życie :)) i po prostu nie wiemy jak to zrobić, aby się nauczyć ? Cofnijmy się do momentu, gdy mówiłem o dziecku – powinniśmy mieć znowu 3 lata, żeby wszystko wchłaniać jak kiedyś. A jak to zrobić ? Prosto – uczyńmy z nauki zabawę – omawiając daną epokę historyczną ubierajmy się, wysławiajmy tak jak ludzie w tamtym okresie. Uczymy się chemii ? Dlaczego by nie wypróbować kilku roztworów samemu ? Jasne, że można się zranić, ale człowiek najlepiej uczy się na błędach.
Mam więc dla Was jedną radę na koniec – zamieńcie wszystko co robicie w zabawę, a wtedy nauka przyjdzie sama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz