wtorek, 10 lipca 2012

Star wars


Afryka to kontynent, o którym słyszałem naprawdę wiele. Podaje się wiele informacji na temat głodu, wojen, chorób i innych katastrof, z którymi przyszło żyć tamtejszym ludziom. Niewielu z Was jednak pamięta, że jest to również obszar, na którym przyroda pokazuje nam co potrafi. Podobno najbardziej gwieździste niebo to to nad Afryką - nie wiem, nie byłem, ale chętnie to sprawdzę, gdyż lubię obserwować gwiazdy. Są one moim wyznacznikiem, kierunkiem, drogowskazem i pokazują mi dokąd zaszedłem. Wiele osób pewnie popuka się w głowę i powie: " o, znalazł się żeglarz", ja jednak wiem, jak duże znaczenie potrafi mieć przyroda w życiu człowieka.

Odkąd pamiętam fascynowało mnie nocne niebo - jako mały chłopak, codziennie patrzyłem w okno z nadzieją, że zobaczę tam coś ciekawego, coś co pozwoli mi na nieprzespane noce, aby zastanwiać się co to było. Nie mówię tu o jakichś latających spodkach, potworach, czy innych Godzillach, ale o całokształcie jakie sprawia ogrom czarnego sklepienia.

Ludzie boją się nocy - zauważyłem to nieraz. Czy spowodowane jest to ów kolorem, sprawiającym wrażenie jakby nasz "dach" był po prostu granicą piekła, w którym jesteśmy zamknięci ? A może po prostu zdają sobię sprawę z tego, że ciemność zmusza ich do skierowania swojego spojrzenia wgłąb swojego brudnego sumienia, gdyż gdzieś muszą patrzeć, a świata już nie widać. Nie zawsze byłem outsiderem. Kilka lat temu zdałem sobię jednak sprawę, że ciemność mnie pociąga. Pozwala wyzwolić duszę, która zamknięta w materialnym świecie ciała i umysłu nie jest w stanie wyrazić siebie.

Nie lubię ludzi, którzy uciekają od samotności. Ludzi, którzy za wszelką cenę starają się mieć zawsze z kim rozmawiać, zawsze w jakiś sposób mieć zorganizowany czas. Uważam, że nie są oni warci zaufania, gdyż nie potrafią sobie poradzić najpierw ze sobą, nie ma więc co mówić o ich kontaktach z innymi ludźmi. Mamy teraz wakacje - część osób naprawdę nie wie, co mogłaby zrobić, aby uciec od swojego sumienia - dlatego na siłę, żeby mieć zajęćie, niektórzy szukają pracy, uprawiają sporty drużynowe, organizują imprezy, chodzą do pubów, czy ruszają na wyprawy wycieczki. A przecież najpiękniejsza podróż to ta wgłąb własnego umysłu ....

Wracając do materialnego świata - ludzie w piękny sposób zabijają swoje sumienia. Na początku Ewa zjadła jabłko i wraz z Adamem została wypędzona z raju. Musieli więc zbudować dom, szałas, żeby się schronić przed .... no właśnie, przed czym ? Czy tylko przed dzikimi zwierzętami i chłodem, a może także przed własnymi sumieniami, które nie dawały im spokoju i tylko poprzez pokazanie sobie, że są coś warci, stworzyli coś namacalnego, coś co dało im poczucie spełnienia, bogactwa ... Następnie z kilku domków powstawały osady, które były wylęgarnią zgniłych sumień - zabójstwa, walki z innymi, gwałty, rozbiory, wszystko to na porządku dziennym. Potem powstały pierwsze miasta, podziały rasowe, klasowe, głód, smród i ubóstwo. O dzisiejszych metropoliach już nie wspomnę, bo tutaj mamy prawdziwy popis jak umrzeć, będąc żywym. Wszystko to sprowadza się do stwierdzenia, że im bardziej człowiek oddalał się od natury i im bardziej stawał się "zepsuty", tym większe wznosił świątynie, tym więcej osiągał, tym bardziej się rozwijał (w sensie technicznym). Czy nie jest więc tak, że chowając się w ielkich miastach, nie dość, że zatracamy naszą prawdziwą naturę, ale też próbujemy się sztucznie usprawiedliwić ?

Dlatego tak lubię małe miasta, wsie, pola, łąki, a co za tym idzie gwiazdy. Tylko w tych miejscach jestem w stanie je zobaczyć, a dopóki je widzę, to wiem, że nie błądzę. Wiem, że dążę tam gdzie powinienem, czyli do natury. Dlatego chcę pojechać do Afryki, tam utworzone są parki narodowe, oddalone jakieś kilkaset kilometrów od najbliższych miast. Dlatego chcę je zobaczyć, chcę sprawdzić, czy zbliżą mnie do poznania siebie, czy może to tylko ułuda, którą sam sobie utkałem w głowie, aby bycie outsiderem stało się choć trochę słodsze ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz